Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Andrzej z Poznania. Mam nakręcone 9267.27 km. Jeżdżę z prędkością średnią 20.06 km/h.
Więcej o mnie.

2019
2015
2014
2013
2012
2011

Odwiedzin

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kenhill.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
114.75 km 33.60 km teren
05:41 h 20.19 km/h:

Wał Wydartowski 167 m n.p.m. z Ekipą BS

Sobota, 17 marca 2012 · dodano: 23.03.2012 | Komentarze 7

Grzegorz już w czwartek chyba pisał mi, że w sobotę wraz z Panem Jerzym i Dawidem jadą na Wał Wydartowski, od początku się wahałem, nie wiedziałem czy dam radę, była to 5 jazda od listopada, do tego taki dystans, no ale Damian powiedział, że może jechać więc się zdecydowałem.

Niestety w sobotę rano, miałem problemy żołądkowe... Zjadłem banana, popiłem colą i na szczęści przeszło, później jeszcze Damian mi przywiózł gorzką czekoladę i było już ok.

Ruszyliśmy ok 9, Do Kłecka główną, po drodze masa idiotów trąbiła na nas, że jedziemy obok siebie... Więc stwierdziłem, że do Gniezna lepiej jechać boczną. W Kłecku odbiliśmy w stronę Biskupic, dalej przez Bojanice, Mączniki i Ździechowe gdzie znów zrobiłem Damiana w konia (z drogą, on jej nie znał, więc skręcał za mną nawet w jakieś boczne :D) Tam dostrzegłem wieeelki metalowy rower, podobny do tego z jednym dużym a drugim małym kołem, jednak ten koła miał od wozu konnego i od pługa pewnie, no i wątpię by dało się tym jechać :p

Do Gniezna zajechaliśmy z sporym zapasem czasu, więc pojechaliśmy jeszcze na Cmentarz i później pod Katedrę, gdzie byliśmy umówieni. Chwilę poczekaliśmy za Dawidem, pamiątkowe zdjęcie

Piątka wspaniałych pod katedra w Gnieźnie © Kenhill


i ruszamy, naszymi przewodnikami byli Pan Jerzy z Dawidem, w końcu to ich tereny :D Z Gniezna wyjechaliśmy Rooseveltta, twardo jadąc dwójkami obok siebie, plus prowadzący Pan Jerzy, miało być spokojne tempo, a jak spoglądałem u Damiana czy Grzegorza na licznik to 30km/h, w takiej grupce szczerze mówiąc wiele lepiej się jechało i nie czuć było zmęczenia czy prędkości.

W Jankowie Dolnym odbiliśmy, przez Strzyżewo Paczkowe dotarliśmy do Jastrzębowa

Wiatrak w Jastrzębowie © Kenhill


Już tutaj czuć było wysoką temperaturę, niepotrzebnie ubierałem długie spodnie i zakładałem ta bluzo - kurtkę, no ale trudno, rozpiąłem się i jedziemy dalej

Nasz przewodnik: Pan Jerzy, Damian i ja w drodze do Kruchowa/ © Kenhill


przez Dąbrowę dojechaliśmy do Kruchowa a tam

Budynek w Kruchowie © Kenhill


nie wiem czy to pałac czy co, więc napisałem budynek :p poza tym wie ktoś co znaczy ten napis? Obrót i widzimy

Jezioro Kruchowskie © Kenhill


Dalej przez Wydartowo do Duszna, w tych okolicach zaczęły się już fajne wzniesienia, praktycznie cała droga od Kruchowa albo i wcześniej aż do samego Duszna była "pod górkę", No nic dojechaliśmy do Duszna a tam czekała na nas

Spalona wieża na punkcie widowkowym w Dusznie © Kenhill


Posililiśmy się, dostaliśmy naklejki Bikestats od Dawida i po grześku od Grzegorza :p Pan Jerzy i Dawid obmyślili trasę powrotną w stronę Kłecka, co nam odpowiadało i ruszyliśmy

Zjazd w kierunku Dębna © Kenhill


Jak tylko zobaczyłem zjazdy, to uśmiechnąłem się do Damiana i od razu przycisnęliśmy, ja jechałem pierwszy, pod jego koniec było dużo kamieni i gruzów, oraz głębokie koleiny i błoto, mi się udało ominąć, jednak Damian za mną nie miał już tego szczęścia.

Następnie kolejne zjazdy gdzie już solidnie docisnęliśmy, czekamy na resztę i już się chciałem cofać, bo myślałem, że źle pojechaliśmy, ale reszta do nas dotarła :)

Podjazd w okolicy Dębna © Kenhill


Nie wiem czy był on przez czy po serii zjazdów ale ważne, że był. Ogólnie bardzo ciekawy i mega urozmaicony (ja na wlkp) teren, coś czuję, że jeszcze nie raz tu zawitamy.

Byliśmy już w wiosce Przyjma, lub przed nią

Wzgórki w okolicach wioski Przyjma © Kenhill


W zasadzie to nie tutaj trochę się pogubiłem, bo trasa była głównie terenowa, z małymi odcinkami asfaltu, grunt, że fajnie się jechało.

Nasi nawigatorzy. © Kenhill


To zdjęcie chyba było robione w Przyjmie. Następnie kierowaliśmy się w stronę Ławek, gdzie trafiliśmy na

Dom rodzinny Hipolita Cegielskiego w Ławkach © Kenhill


Grzegorz stwierdził, że nic specjalnego i dodał: "myślałem, że on się w stoczni urodził". Później w lesie przed Gołąbkami poszedł "polować na sarny" :D

Następnie postanowiliśmy pojechać nad jezioro Gołąbki? Nie wiem jak ono się nazywa, a mapa wujka google też mi nie chce pomóc. Niemniej jednak focia musi byś

Jezioro w okolicach Gołąbek © Kenhill


Tutaj znów chwila przerwy, oraz nasza nawigacja obmyślała jak dalej jechać. teraz nie jestem pewien ale myślę, że przez Gościeszyn i Bożacin dojechaliśmy do krajowej Piątki niedaleko Cotonia, tam kawałek przemknęliśmy tą piątką i skręciliśmy nad jakieś jezioro, którego nazwy znów nie pamiętam w miejscowości, której nazwy nie znam :D

Jezioro z wodą :D © Kenhill


Tam przerwa, posiłek, Grzegorz przejechał się na moim pomykaczu, tylko coś mu wpięcie nie szło :p

Po przerwie ruszyliśmy w stronę Mielna. Przerwa pod sklepem, każdemu skończyła się woda.

Pro rejsingowe ściganty pod sklepem w Mielnie © Kenhill


Pod sklepem bardzo niemiłe widoki: przechlane mordy wielu osób, wracających z pracy, lub też nierobów, ogólnie widać było totalne dno, przepici, poobdzierani, zapuchnięci, szkoda słów. W zasadzie to szkoda bajtów by o nich pisać:p

Postanowiłem pokazać reszcie Dęby Szypułkowe, które już z Damianem odwiedziliśmy tamtej jesieni podczas tej wycieczki.

Dąb szypułkowy w Mielnie © Kenhill


Ciekawe ile ma obwodu. Dalej pojechaliśmy zobaczyć polowy kościół, którego zdjęcia nie mam. Niestety zobaczyłem tez wycinkę lasu nad jeziorem w Mielnie, gdzie podczas wyżej wspomnianej wycieczki jeździliśmy, a szkoda, fajna ścieżka biegła przy jeziorze.

Wyjeżdżając z Mielna rozległa się syrena i zobaczyliśmy

Płonące łąki lub pola w Mielnie © Kenhill


Pojechaliśmy w stronę Mieleszyna. Po drodze miliard telefonów od mamy gdzie jesteś, nie zdążysz itd, mieliśmy jechać na imieniny do babci, skoro nie chcieli poczekać 15 minut, to powiedziałem by jechali sami.

Przez Popowo podleśne i Przysiekę, gdzie Grzegorz znów robił nam zdjęcia

Czwórka bikerów, piąty robi zdjecie w Przysiece © Kenhill


W Mieleszynie stwierdziłem, że skoro i tak już nie pojadę do Babci, to pojedziemy z resztą przez Karniszewo do Kłecka. W Karniszewie zacząłem czuć zmęczenie, ale powiedziałem sobie, że do Kłecka żadnych przerw!

Po drodze widzieliśmy jakiś opalających się (chyba) człowieków na łące, bo w zasadzie po co by tam nago leżeli.

W Karniszewie tez Grzegorz (zresztą jak wszędzie) zauważył człowieka pracującego w oborniku, w ogóle stwierdziliśmy, że był to dzień z tym związany bo dosłownie co chwilę widzieliśmy ludzi, którzy albo robili coś z obornikiem, albo kopali dziury w zieli, no i Grześ co chwilę widział żaby na asfalcie :D

Do w Kłecku wzniesienie na Karniszewskiej, wtedy znów poczułem ogień w mięśniach, nie wiem czy to kwestia złej pozycji czy niewytrenowania, ale często odczuwam ich ból w okolicach kolan.

W Kłecku przerwa Grzegorz, Dawid i Pan Jerzy ruszyli w stronę Lednogóry, a my z Damianem do domu.

Z wycieczki jestem zadowolony, przyjemnie się jedzie w takim towarzystwie, myślę, że jeszcze nie raz będziemy mieli okazje gdzieś jechać w podobnym albo i większym składzie.

U mnie w domu pusto, więc pojechałem do Damiana umyć rower.

Trasa: Ułanowo -> Charbowo -> Polska Wieś -> Kłecko -> Biskupice -> Bojanice -> Mączniki -> Ździechowa -> Gniezno -> Jankówko -> Jankowo Dolne -> Strzyżewo Paczkowe -> Jastrzębowo -> Dąbrowa -> Kruchowo -> Wydartowo -> Duszno -> Dębno -> Przyjma -> Ławki -> Gołąbki -> Ochodza -> Gościeszyn -> Długi Bród -> Bożacin -> Modliszewko -> Mielno -> Popowo Podleśne -> Popowo Ignacewo -> Przysieka -> Mieleszyn -> Karniszewo -> Kłecko -> Polska Wieś -> Charbowo -> Ułanowo
Kategoria 100-150



Komentarze
RamzyY
| 00:06 sobota, 24 marca 2012 | linkuj 114km na rowerze do AM(marin)... :D
pzdr chłopaki
jerzyp1956
| 22:14 piątek, 23 marca 2012 | linkuj ...super opisy ,wycieczka była udana
Kenhill
| 21:01 piątek, 23 marca 2012 | linkuj Ten nabój to chyba przeciw pancerny. Ogólnie zdjęcia mam od Ciebie, jak bym dostał od Hermana może więcej by było. Ogólnie ogranicza mnie wolny net, muszę zmniejszać rozmiar przez co jakość spada, no i im więcej , tym dłużej wgrywa niestety.
grigor86
| 20:12 piątek, 23 marca 2012 | linkuj Tej Endriu, ale ze zdjęciami to żeś się postarał men :-)
Ps. sarnę prawie upolowałem, ale nabój mi na trawkę upadł :-S
kundello21
| 19:42 piątek, 23 marca 2012 | linkuj Mocna ekipa :)
micor
| 18:34 piątek, 23 marca 2012 | linkuj Fajnie opisałeś wycieczkę.:). To drugie jeziorko to Głęboczek. Wszyscy dali radę- to najważniejsze, z taką wiarą to wogóle nie czuć kilometrów ;). Dzięki za odwiedziny moich okolic i do następnej wycieczki.
micor
| 18:33 piątek, 23 marca 2012 | linkuj Fajnie opisałeś wycieczkę.:). To drugie jeziorko to Głęboczek. Wszyscy dali radę- to najważniejsze, z taką wiarą to wogóle nie czuć kilometrów ;). Dzięki za odwiedziny moich okolic i do następnej wycieczki.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa typan
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]