Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Andrzej z Poznania. Mam nakręcone 9267.27 km. Jeżdżę z prędkością średnią 20.06 km/h.
Więcej o mnie.

2019
2015
2014
2013
2012
2011

Odwiedzin

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kenhill.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
100.70 km 17.30 km teren
04:40 h 21.58 km/h:

Pierwsza seta w sezonie i spotkanie z Grigor86

Sobota, 11 czerwca 2011 · dodano: 11.06.2011 | Komentarze 3

Od rana mama była nie zadowolona, że "znów" gdzieś jadę, bo ostatnio za dużo jeżdżę, jednak nie wiem o co chodzi, gdyż ostatnie dwa tyg to ew po okolicy krótkie przejażdżki. ok 14 mama zmieniła zdanie, więc telefon do Pawła, później piotra czy po mnie wyjedzie, i do Grzegorza, bo pisał, że będzie w Wągrowcu, niestety gdy ja wyjeżdżałem to On już wracał w moją stronę.

Piotr wyjechał po mnie do Mieściska, a Grigora i jego Tatę spotkaliśmy w Łaziskach, krótka rozmowa, suit focia na blogaska i pojechaliśmy w swoje strony, trzeba się kiedyś ustawić na wspólny wyjazd, czuję, że będzie fajny :D

Pojechaliśmy do Wągrowca, Paweł dopompował sobie odebranego z serwisu amorka, później do biedry po izotonik i do lasu! Dość szybko przejechaliśmy trasę, było ciasno, bo często aż uślizgiem pokonywałem zakręty ale fajnie się jechało, jednak Paweł z Petkiem jak zwykle za bardzo cisnęli i musiałem gonić.

Wyjechaliśmy na drodze do Kobylca(żwirownia) jednak zrezygnowałem byłem wręcz padnięty tym przejazdem i pojechaliśmy gdzieś asfaltem. Znów wjechaliśmy w las, tym razem zwykła droga, znów kawałek asfaltem z mega ilością szyszek( tutaj wyprzedziliśmy jakiegoś szosowca).

Znów do lasu, lecz cały czas była to jazda w nieznane, wyjechaliśmy na głównej drodze Wągrowiec-Rogoźno w Pokrzywnicy, chłopaki rzucili pomysł Rogoźno, postawiłem warunek, ze wtedy musza mnie do Mieściska odprowadzić :D No i pojechaliśmy.

W połowie trasy napadł mnie nagły atak głodu, więc nie włócząc się po Rogoźnie w którym i tak pewnie nic nie ma pojechaliśmy pod Tesco, po coś do zjedzenia. Po drodze Paweł chciał objechać, jezioro z Petkiem odmawialiśmy końca jeziora nie było widać, czasu niezbyt dużo i sił mało.

Po posileniu się pod Tesco powrót. Liczyłem na to że chłopaki narzuca tempo 25/30 km/h i w mini peletonie pognamy do Wągrowca, ci jednak jak małe dzieci jeździli po rowach, rozpędzali się do 40 i zwalniali do 15, wyprzedzali się poboczami itd.

Wróciliśmy do Wągrowca, odwiedziliśmy Przema, który był po dwóch piwach i nie chciał jeździć. Pod domem Pawła czekałem chyba z pół godziny, ustawiał amortyzator chyba z 20 razy... Pojechaliśmy po Petka i do domu.

Powrót wyglądał podobnie jak z Rogoźna, terenowa jazda polami, poboczami, rowami :D Zmiany prędkości(czego bardzo nie lubię bo jak się wkręcę to z 20 km mogę z prędkością 25 km/h przejechać. Odprowadzili mnie do Łazisk i pojechali, ja również.

W Miłosławicach postój popiłem izotonika, i dalej, koło domu na liczniku miałem 95 km, brzydko zrobiłem ale pojechałem dalej by dokręcić, do Charbowa objechałem Ułanowo i do Michalczy. Wybiła setka i koniec.

Niby większość trasy byłem zmęczony, i odczuwałem niemiłe kłucie w płucach lub sercu, jednak mimo to jakoś przejechałem tą setkę, gdybym więcej jadł, to dojechał bym do domu zapewne mniej głodny. I mam okazję stworzyć nową kategorię.

Teraz szkoła się skończyła to pewnie więcej będę podróżował, chociaż różnie może to być bo nie wiem w jakich godzinach będę pracował. Zastanawiam się też cały czas nad spd, Paweł i Petek zachwalają, zresztą jak wszyscy, pedały to nie problem za 80 zł już bym 520tki kupił jednak buty to gorsza rzecz, nie chciałbym jakiś brzydkich, a ładniejsze to już wydatek rzędu 300 zł, używane odpadają, nie wyobrażam sobie kupić używane buty. Chyba, że pranie by ich nie uszkodziło i "odświeżyło".

Trasa: Ułanowo -> Jaroszewo I -> Miłosławice -> Mieścisko -> Łaziska -> Wągrowiec -> Kobylec -> Bartodzieje -> Wiatrowiec -> Pokrzywnica -> Pruśce -> Rogoźno -> Pruśce -> Wągrowiec -> Łaziska -> Mieścisko -> Miłosławice -> Jartoszewo I -> Ułanowo -> Charbowo -> Ułanowo -> Michalcza -> Ułanowo
Kategoria 100-150



Komentarze
PETEK921
| 23:13 sobota, 11 czerwca 2011 | linkuj No żwirownie z pewnością będzie trzeba zobaczyć bo to w ogóle inny teren od tych wokół jeziora :)
Kenhill
| 21:36 sobota, 11 czerwca 2011 | linkuj Można i w teren, a można też asfaltem pozwiedzać trochę, bo w sumie dalej niż w Wągrowcu i dziś Rogoźnie to nie byłem, no może poza Poznaniem w zeszłą jesień, ale to tylko malte objechaliśmy:( i Gnieznem.
grigor86
| 21:24 sobota, 11 czerwca 2011 | linkuj No pewnie, że się musimy kiedyś ustawić na wspólny wypad, ja chciałbym zobaczyć tą żwirownię co mówiliście. Gratuluję sety, robisz postępy :-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ragna
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]