Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Andrzej z Poznania. Mam nakręcone 9267.27 km. Jeżdżę z prędkością średnią 20.06 km/h.
Więcej o mnie.

2019
2015
2014
2013
2012
2011

Odwiedzin

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kenhill.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
126.20 km 37.82 km teren
06:24 h 19.72 km/h:

Leniwa Niedziela

Niedziela, 17 czerwca 2012 · dodano: 17.06.2012 | Komentarze 3

Z Pawłem już wczoraj się ugadałem, miałem jechać z rana, jednak nie chciało mi się, wstałem po 9, zjadłem coś i leżakowałem, wyjechałem ok 12 chyba, głodny byłem bo liczyłem na to, że Paweł będzie czekał na mnie w Mieścisku i tam coś zjem, dzwonie a ten sobie konsumuje obiadek, nosz kurwa... Roweru nie zostawię samego więc jadę.

Pawła spotkałem dopiero przed samym Wągrowcem, pojechałem coś zjeść, do biedry po lajony i w drogę, mieliśmy pojeździć w terenie, ale jakoś tak nam się odechciało i mówię: a może jebniemy jakiegoś tripa? Paweł przytaknął i pojechaliśmy do Wapna, po drodze trochę terenu ale dalej już asfaltami.

Z Wapna wracaliśmy w stronę Bartodziej, trasę napiszę na końcu, jednak jak tytuł wskazuje jakoś obaj nie mieliśmy weny do jazdy, nie, że siły, nie było natchnienia. Jeździliśmy 15 km/h :D Po drodze kupowaliśmy wodę, nigdzie litrowych nie mieli bym do plecaka zmieścił czy Paweł jako bidon więc 1.5 albo 2l i różnice żłopaliśmy pod sklepem :D

Dalej gdzieś przerwa na łące, położyliśmy się i przerwa na lajona :D Chciało by się dłużej poleżeć ale czas ucieka. Teraz tempo to już w ogóle nie wiem jak je nazwać. Dalej mieliśmy jechać na Bartodzieje, ale skręciliśmy wcześniej i rowerową wróciliśmy do Wągrowca. Tam wszamałem 2 kanapki u Pawła i ruszyłem do domu, miał mnie odprowadzić, jednak kompa naprawiał.

Fajne też było kompresowanie resztki wody w butelce w Gołańczy, szkoda wylać, więc wyssaliśmy powietrze i zgnieciona zmieściła się do mojego plecaczka (czas na większy).

Pytałem się go jak dojechać do Ochodzy, ten mi radzi, bym jechał główną asfaltową, mówi, że się zgubie, śmiechnąłem i pojechałem terenem :D Większość drogi do Sarbi i Popowa Koscielnego bruk, później polne z turbo kałużami :x

Jadąc przed Pląskowem trafiłem na drogę gdzie na metrze kwadratowym było z 30 śladów od saren, jeleni i dzików, może też reniferów :D Zarośnięta droga, pełno kukurydzy, krzaków to dobra miejscówa na wyżere, aa jeszcze podjechałem do sarny na odległość ok 15/20 metrów, szkoda, że nie mam czym zdjęć robić :(

Cała trasa minęła bardzo fajnie, szkoda, że tak mało terenu, ale Paweł nie ma duszy podróżnika i buszmena jak ja i woli asfalt albo konkretny teren. Ja to bym 60% trasy znalazł terenem :D Po drodze śpiewaliśmy też Krzysia, Nie, nie boje się i różne inne rzeczy, rozmawialiśmy w krowami oraz na całkiem poważne tematy, wyjazd bardzo udany :)

Do domu wracam spocony, bo od Michalczy cisnąłem ponad 30 (zresztą było dużo zjazdów i podjazdów asfaltowych, na zjazdach 20 km/h na podjazdach 30/40 km/h :D), coś mi odrąbało a mama do mnie: nie za dużo tego roweru, o dzień jeździsz cholera wie ile, mógłbyś to jakoś rozgraniczyć... Jak bym faktycznie jeździł dzień w dzień po 300km, a jak jechałem zobaczcie po średniej :D

Trasa: Ułanowo -> Jaroszewo I -> Miłosławice -> Mieścisko -> Łaziska -> Wągrowiec -> Bukowiec -> Brzeźno Stare -> Koninek - Wiśniewo -> Wiśniewko -> Markonosy -> Turza -> Wapno -> Kujawki -> Czeszewo -> Morakowo -> Gołańcz -> Krzyżanki -> Rybowo -> Grylewo -> Kopaszyn -> Kobylec -> Wągrowiec -> Jankowo -> Ochodza -> Sarbia -> Popowo Kościelne -> Pląskowo -> Jaroszewo II -> Michalcza -> Ułanowo
Kategoria 100-150



Komentarze
jelon85
| 20:58 poniedziałek, 18 czerwca 2012 | linkuj Idziesz ostro z tymi wyprawami:) tak trzymać!!!
Kenhill
| 21:32 niedziela, 17 czerwca 2012 | linkuj Ja uwielbiam taką jazdę, nawet jak później wkurzam się, wyzywam samego siebie: po cholerę się tu pchałeś itd :D Nieprzyjemnie jest gdy pada wtedy każde błądzenie może sporo kosztować.

Co do Twojej sytuacji sądzę, że zjechałbym czwartym :D
alkor
| 21:22 niedziela, 17 czerwca 2012 | linkuj "Cała trasa minęła bardzo fajnie, szkoda, że tak mało terenu, ale Paweł nie ma duszy podróżnika i buszmena jak ja i woli asfalt albo konkretny teren. Ja to bym 60% trasy znalazł terenem :D"

To byśmy się dogadali:]
Heh, my się dziś z kumplem zastanawialiśmy jak zjechać z góry bo tak: jeden zjazd był wjazdem, którym się tam wtoczyliśmy, a nie można się cofać;], drugi zawalony jakimiś drzewami tak, że nie idzie przejechać, na trzecim hopy.
To sobie tak patrzę, że jest jeszcze jakiś czwarty. Trochę naciągany, no ale. Pokazuje mu to i słyszę ''ale tam nie ma ściechy'', na moje pytanie ''i co z tego, właśnie fajnie'', odwrócił się i zjechał tym z hopami:P
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa dzieu
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]