Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Andrzej z Poznania. Mam nakręcone 9267.27 km. Jeżdżę z prędkością średnią 20.06 km/h.
Więcej o mnie.

2019
2015
2014
2013
2012
2011

Odwiedzin

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kenhill.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2012

Dystans całkowity:743.74 km (w terenie 332.55 km; 44.71%)
Czas w ruchu:37:26
Średnia prędkość:19.87 km/h
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:67.61 km i 3h 24m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
36.66 km 25.49 km teren
02:18 h 15.94 km/h:

Deszczowo, Błotnie i Terenowo po Okolicy

Niedziela, 3 czerwca 2012 · dodano: 05.06.2012 | Komentarze 2

Cały dzień było tak jakoś nijako, samemu nie chciało mi się jeździć ale po 18 zadzwonił Damian, więc szybko coś zjadłem, ubrałem się i ruszyliśmy, dobrze, że się jeszcze cofnąłem po deszczówkę.

Damian chciał jechać jakąś asfaltową trasę, ja jednak zaproponowałem teren po którym ostatnio śmigłem :) Od razu się zgodził i pojechaliśmy, troszkę zakręciłem po lesie ale wyjechaliśmy tam gdzie mieliśmy. Jak widać podobało mu się :D

Marin i Kross na szczycie nowo odkrytego cudu przyrody © Herman


W zasadzie nie tak nowo odkrytego dla mnie :D

Dodam, że jak ruszyliśmy to zaczęła się mżawka, trochę pokopaliśmy się w tym piachu, moje łyse opony beznadzieja, rower tańczył jak chciał, na korzeniach czy gałęziach tak samo...

Teren tam bardzo fajny, wzniesienia sięgają tam 130 czy 140 m więc źle nie jest a teren stromy, miejscami na tyle, że nie szło podjechać ani nawet zjechać (ze względu na łyse opony też po części).

Samotny marin na szczycie © Herman


Był też piaszczysty uskok, na którym Damian wywinął stylowe otb, później pokazywałem mu jak powoli to przejechać, on drugi raz za szybko i jajami o siodło... Jeszcze sporo tam pojeździliśmy i ogólnie stwierdziliśmy, że podjazdy jak na Dziewiczą, tylko krótsze :p

Zdjęcia terenu:

Podjazd/Zjazd widziany z samego szczytu © Herman


Podjazd/Zjazd widziany od dołu © Herman


Podjazd/Zjazd widziany od dołu © Herman


Pojeździliśmy i pojechaliśmy dalej, wyjechaliśmy w Gołaszewie, coś nas podkusiło i pojechaliśmy w jakiś lasek, jakiś dziwny był bo pełno pościnanych w nim drzew oraz trawa po pas... Dalej jakąś drogą, która się skończyła i jechaliśmy wyjeżdżonymi śladami przez pole... jeździliśmy, jeździliśmy, trafiliśmy na jakieś bagna gdzie robiłem Damianowi kładki bo obrał najgorszą linię przejścia, jeździliśmy, jeździliśmy aż w końcu droga! Prowadziła ona przez mostek nad nieczynna linią kolejową.

Polny krajobraz, bo przecież nigdzie drogi nie było w okolicy, wszystko zaorane © Herman


Wyjechaliśmy w Gołaszewie, tam na "rynku" postój, ubrałem deszczówkę i czapkę, Damian wyzywał sigme bc 1609, ale nie dziwie się, trochę piachu i błota i od razu nie działa...

Tam ruszyliśmy w stronę piastowic, miałem dziwne przeczucie, że już tu jechaliśmy i droga się kończyła, zerknąłem na mapkę i droga jest, wiec jedziemy, tam oczywiście kurwa jakiś matoł musiał zaorać drogę, ale jechaliśmy tak jak ona prowadziła i w końcu było jakieś opuszczone gosp i locha z małymi... na szczęście nie ruszyła na nas tylko uciekła więc pojechaliśmy dalej i wyjechaliśmy w strzeszkowie.

Stamtąd do Jaroszewa asfaltem, Damian namawiał mnie bym pojechał skrótem z nim opłukać rower, wygibałem go bo powiedział, że ok ale asfaltem, on pojechał prosto a ja skrótem :D Często go tak wkręcam, chociaż później mam wyrzuty sumienia, że musi hamować i nawracać.

Opłukaliśmy rowery, ja umyłem sobie buty, które i tak zgnojone i Damiana :)

Wczoraj i dziś wolne, źle się czuje więc wolę zostać w domu niż się na dobre rozchorować. Wczoraj poszedłem pod wieczór sprawdzić jak rower i trochę się przeraziłem...

Ogólnie to jak wyjechaliśmy z buszu to czułem brak hamulców i klamki wędrujące do gripów, zaczęło się to w polu tak w zasadzie. Nie wiem czy to zapowietrzenie, czy to, że wczoraj zniknęła mi połowa klocków...







Oraz rdza na łożysku i osi korby





Po przetarciu





Co z tym zrobić? No i jeszcze muszę dorobić nowe tulejki do dampera, te jednak nie pasowały i się lekko wyrobiły i delikatny luz czuć.





A tak wygląda ta nowa oś do zawiasu :) Tam muszę zmienić uszczelki bo poszarpane i trochę syfu do środka wpuściły



źle nie jest no ale kurwa, po dwóch jazdach w błocie i syfie takie coś...

No i przydały by się lepsze i szersze opony na ten piach, korzenie i gałęzie w lesie, nie jest pozarastany, masa ścieżek od zwierzaków tylko łyse crossmarki to chujnia, ja prosto rower w lewo...


Trasa: Ulanowo -> Ułanowo Folwarka -> Kłodzin -> Jaworówko -> Gółka -> Gołaszewo -> Piastowice -> Strzeszkowo -> Miłosławice -> Jaroszewo I -> Michalcza -> Ułanowo
Kategoria Do 50