Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Andrzej z Poznania. Mam nakręcone 9267.27 km. Jeżdżę z prędkością średnią 20.06 km/h.
Więcej o mnie.

2019
2015
2014
2013
2012
2011

Odwiedzin

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kenhill.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
44.48 km 0.00 km teren
01:40 h 26.69 km/h:

Na siłownię

Środa, 28 sierpnia 2013 · dodano: 28.08.2013 | Komentarze 0

Trasa: Ułanowo -> Jaroszewo I -> Miłosławice -> Mieścisko -> Łaziska -> Wągrowiec -> Łaziska -> Mieścisko -> Miłosławice -> Jaroszewo I -> Ułanowo
Kategoria Do 50


Dane wyjazdu:
47.70 km 0.00 km teren
01:42 h 28.06 km/h:

Do Wągrowca

Wtorek, 27 sierpnia 2013 · dodano: 28.08.2013 | Komentarze 0

Pojechałem na siłownię ale Paweł przepił zapięcie do roweru... Nie będę zostawiał roweru nieprzypiętego, więc pojechałem do domu.

Pobiłem też rekord dojazdu do Wagrowca: 45 minut, 8 minut lepiej niż dotychczas.

Trasa: Ułanowo -> Jaroszewo I -> Miłosławice -> Mieścisko -> Łaziska -> Wągrowiec -> Łaziska -> Mieścisko -> Miłosławice -> Jaroszewo I -> Ułanowo


Dane wyjazdu:
12.12 km 0.00 km teren
00:27 h 26.93 km/h:

Kłecko

Piątek, 23 sierpnia 2013 · dodano: 23.08.2013 | Komentarze 0

Kategoria Do 50


Dane wyjazdu:
48.58 km 15.23 km teren
02:00 h 24.29 km/h:

Zmienić Pancerze

Czwartek, 22 sierpnia 2013 · dodano: 22.08.2013 | Komentarze 0

Do Wągrowca do rowerowego zmienić linki i pancerze, teraz napędzik śmiga elegancko. Na powrocie wleciałem w las (miałem jechać po Hermana do Janowca, ale wydziwiał coś, że nie chce mu się kilka km więcej jechać). Tam pokręciłem się trochę i w sumie wyjechałem w Michalczy :P

Po drodze wrąbałem się w turbo kałużę, było już ciemnawo, myślałem, ze to ziemia a to woda w kałuży czarna...

Trasa: Ułanowo -> Jaroszewo I -> Miłosławice -> Mieścisko -> Łaziska -> Wągrowiec -> Łaziska -> Żbietka -> Podlesie Kościelne -> Budziejewo -> Nieświastowice -> Jaroszewo II -> Michałacza -> Ułanowo
Kategoria Do 50


Dane wyjazdu:
20.44 km 20.44 km teren
02:00 h 10.22 km/h:

Niedzielny trip

Niedziela, 18 sierpnia 2013 · dodano: 19.08.2013 | Komentarze 0

Zgadałem się z Łukaszem, Jurkiem, Michałem, Tobiaszem i Matkiem że pojedziemy w niedziele na OS 3 i 4 oraz posprzątać 5ty.

Rower już na zewnątrz czeka, patrze a tu rozcięta opona :( Dobrze, że Łukasz poratował High Roller'em Bosmana.

Ruszyliśmy, jedziemy w kierunku zakrętu śmierci, patrzymy 1,5 km, w lewo wysoki kamień też 1.5 km. No to jedziemy w lewo, po co mamy podjeżdżać cały 3ci by go zjechać :D

Jedziemy i co raz bardziej stromo, większość zaczęła pchać, Niektórzy podjeżdżali ja wciąż jechałem. Większość była wykończony trochę po afterze :) Po kilku przerwach zaczął się na prawdę mega stromy podjazd, wszyscy pchali a ja jechałem, powoli, później zacząłem jechać z jakimiś krosiarzami, ktoś się śmiał bym pokazał jak Enduro Trophy podjeżdża :D

Nigdy nie jechałem tak długiego, stromego i męczącego podjazdu, ale mimo, że jechałem o suchym pysku (od startu brak wody) to cisnąłem ostro. W pewnym momencie było tak stromo, ze nawet obniżenie tory nic nie dało.

Od jakiegoś gościa dostałem buteleczkę wody, poczekałem za resztą, kto spragniony się napił i wypych :D

Trochę jeszcze podjechałem ale już miejscami za stromo.

Zjazd 3cim, przerwa na parkingu na Zakręcie śmierci. Kupiliśmy wodę i zjazd 4tym.

Jurek jechał na zjazdówce i ciesze się, że później mówił, że zapierdalam, skoro trzymałem się zaraz za nim a on cisnął :D W jednym momencie jeszcze niebezpiecznie, Michał jedzie przede mną, poślizg na piaszczystym zakręcie, ja za nim bokiem po krawędzi i to samo Jurek (już za mną). Łukasz i reszta, mówili, że już nic nie widzieli tak nakurzyliśmy :D

Po 4 tym dojazd na 5ty, tam sprzątanie i powrót nie asfaltem jak w piątek tylko ścieżką w parku narodowym, po drodze zatrzymał nas ochroniarz, ale jakoś udało się nie płacić itd. Po drodze dużo pchania, ale było warto, bo ścieżka zajebista :D

Obiad, powrót na prysznic, pakowanie i wieczorem powrót do domu :D


Jeszcze raz chciałbym wszystkim podziękować za zajebisty weekend, atmosfera na prawdę zajebista. Wszystko mega mi się podobało. Oby udało mi się jechać do Myślenic i już startować :D Niestety trochę kasy na to potrzeba a nie mam ochraniaczy, opon i amor porzygał mi się konkretnie od tego napierdalania. Może uda mi się to wszystko ogarnąć przez ten miesiąc :D
Kategoria Do 50


Dane wyjazdu:
14.60 km 14.60 km teren
00:59 h 14.85 km/h:

Dojazd na OS 4

Sobota, 17 sierpnia 2013 · dodano: 19.08.2013 | Komentarze 0

Pokręciłem się trochę po mieście i dojazd na Zakręt Śmierci, tam spotkanie z Pawłem, Ganatarem, Iwoną, Tobizem i Markiem. Bez Pawła pojechaliśmy na dół 4tym, Gantar rozstawił nas w miejscach gdzie kierowaliśmy zawodników itd i tyle.

Miejsce w którym stałem dość pechowe, bo co chwile ktoś zmieniał dętki, byli też tacy co na jednym albo dwóch flakach cisnęli do mety :x

Później zjazd do końca trasy. Tam mieliśmy jeszcze jechać sobie pojeździć, ale Paweł zgarnął nas busem (8 osób w 6 osobowym busie i 8 rowerów :D) i pojechaliśmy po Alkor na metę 5tego Os'u.

To tyle.

Zapomniałem dopisać, że po drodze trochę mnie fanatazja poniosła, złapałem snejka i pogiąłem tylne koło :( Jak się w niedziele rano okazało porozcinałem też oponę :(
Kategoria Do 50


Dane wyjazdu:
41.45 km 41.45 km teren
03:43 h 11.15 km/h:

Objazd trasy ET Szklarska Poręba 2013

Piątek, 16 sierpnia 2013 · dodano: 19.08.2013 | Komentarze 2

Wyjazd o 3.30, trasa minęła spoko, podziękowania dla Luke'a, że mnie zabrał i dla Bosmana za towarzystwo :D

Dojechaliśmy, niestety nie zdążyliśmy na znakowanie trasy jak planowałem, szybko poleciałem się przebrać i z Mateuszem, Jurkiem, Patrykiem i Jarkiem (chyba nikogo nie pominąłem) pojechaliśmy na objazd trasy.

Na festiwalu rowerowym po drodze przerwa by znaleźć resztę ekipy, dokręcić Bosmanowi kasetę i jedziemy. Dołączyliśmy do ekipy z Irlandii (Gabrysia, Ania, Radek i Michał). Razem pojechaliśmy na start OS'u 1.

Po drodze się zgubiliśmy, ostatecznie dotarliśmy na miejsce. Pierwszy odcinek Os'u mnie po prostu przeraził, pierwszy raz w górach i pierwszy raz takie coś.





Tak wyglądał pierwszy OS, pełno kamieni :D (Zdjęcia nie moje, ja nie startowałem, brak kasy niestety, jechałem jako pomocnik).

Po kolei wszyscy ruszali, zostałem ja i dziewczyny, nie powiem, że nie bo byłem posrany, bez ochraniaczy, na oponach do xc, ale w końcu ruszyłem, kawałek po starcie Jurek krzyknął "puść te heble" puściłem i poleciałem, im szybciej tym lepiej, mega zjazd po prostu :D

Dojechaliśmy do szutrówki przecinającej OS 1, chwila przerwy i dalej na dół :D Tutaj mniej kamieni, ale korzenie, kręta ścieżka, zajebista ścieżka :D Co chwila można było poskakać, wybijając się z kamieni czy uskoki na korzeniach. Mógłbym pisać i pisać tak było zajebiście.

Chwila postoju, Jurek i Bosman zdecydowali pojechać na trasy DH robić fotki a i jeszcze Krysia (chyba), też nas opuściła. Jechaliśmy więc Ja, Mateusz, Jarek i ekipa z Irlandii. Pojechaliśmy na OS 2, czyli podjazdowy, masakra, nie dawałem z siebie wszystkiego, bo wiedziałem, że jeszcze 3 OS'y i trzeba będzie wrócić przecież więc trochę pchania też było.

Dojechaliśmy na Wysoki Kamień gdzie początek trzeciego Os'u. Pierwsza część trasy głownie kondycyjna bo masa dokręcania i głównie płasko, dalsza część już dawała możliwości :D Ostro szło poszaleć, jechałem cały czas za Gabrysią w sumie, ale później zwalniałem, bo trzymałem się za blisko, tutaj głównie kamienie, znów masa zabawy, skakania itd. W pewnym momencie wyskoczyłem tak trochę bokiem i zachwiało mną przy lądowaniu ale było ok.

Trzeci kończył się przy parkingu za Zakrętem Śmierci, przejazd przez drogę i początek 4tego. Tutaj już można było się rozpędzić, jak każdy OS mega. Jedynie na ostrych zakrętach mocno zwalniałem, jakoś nie pewnie w nich się czułem a kilka pokonałem fuksem ślizgiem lub tylną oponą za ścieżką :)

Nieciekawie było też na zjeździe przed przejazdem kolejowym, luźne kamyszki, szuter coś takiego i hamowanie z 50 km/h było ciężkie :D

Dalej mega szybki zjazd i nawalanka w terenie. Wjazd kawałek na asfalt (gdzie na zawodach kierowałem zawodników) i znów ścieżka, tym razem wąska i zarośnięta, ale dzięki temu jeszcze lepsza! :D

Wyjazd na asfalcie, kawałek dojazdu do 5tego, asfaltem, gdzie 60 km/h to żaden problem :D Tam się trochę zgubiliśmy, po czym powrót i już prawidłowa trasa. Dojazd trochę męczący ale dawałem radę.

5ty OS to trawersik, też kondycyjny, bo sporo kręcenia, przejazdu przez kamienie itd, ale nie narzekałem, jedynie trochę w błocie się utaplałem :D ale jak to niektórzy mówią: błoto uszlachetnia :P

Na mecie 5tego spotkaliśmy kilku innych enduraków i pojechaliśmy już na wyjazd. Powrót niestety asfaltem (nie wiedzieliśmy, że możemy dalej pomykać ścieżką, ale trudno. Tylko kilka km podjazdu :P

Podsumowując: ZAJEBIŚCIE! Gdybym mógł, jeździłbym w góry co dziennie :D Jakiekolwiek Dziewicze Góry czy Mosina nie umywa się przy tym co tam można pojeździć :D

Szkoda tylko, że nie mam żadnego aparatu bo mógłbym zrobić masę świetnych zdjęć. Moich fot też nie mam, a w sumie na 1 osie Jurek i ktoś jeszcze robili foty, więc może za jakiś czas mi podeślą :)

Chciałbym też podziękować Pawłowi (organizator), który zgodził się bym przyjechał jako organizator, Łukaszowi za transport i w ogóle wszystkim za mega klimat :D

Wszyscy są na prawdę ZAJEBIŚCI! :D
Kategoria Do 50


Dane wyjazdu:
45.93 km 0.00 km teren
01:50 h 25.05 km/h:

Po rękawiczki i spodnie.

Czwartek, 15 sierpnia 2013 · dodano: 15.08.2013 | Komentarze 0

Asfaldem do Wągrowca, jutro wyjazd do Szklarskiej to musiałem pożyczyć długie spodnie i rękawice :)

Muszę przyznać, że bez wkładki tylko w zwykłych gaciach jechało się równie dobrze co z wygodną wkładką, to znak, że na krótsze dystanse nie będę zakładał wkładki :)

Trasa: Ułanowo -> Jaroszewo I -> Miłosławice -> Mieścisko -> Łaziska -> Wągrowiec -> Łaziska -> Mieścisko -> Miłosławice -> Jaroszewo I -> Ułanowo
Kategoria Do 50


Dane wyjazdu:
83.52 km 42.90 km teren
04:33 h 18.36 km/h:

Mosina

Niedziela, 11 sierpnia 2013 · dodano: 12.08.2013 | Komentarze 0

Zgadałem się z Gerusem, że razem z Maroko (z endurotrophy.pl) pojedziemy do Mosiny pojeździć po tamtejszych traskach. Pojechałem do Wągrowca, po drodze trochę kropiło. Wleciałem do Pawła po bluzkę z długim rękawem i na pociąg.

Potoczyłem się trochę po Poznaniu szukając starego runku. Jakoś zleciało mi te 1.5 godziny.

Po 11 ruszyliśmy z Lotosu przy Królowej Jadwigi Nadwarciańskim Szlakiem Rowerowym (chyba tak :D) do Mosiny. Szlak mega, fajnie ścieżki, miejscami wąskie, miejscami szerokie, kręte itd. Oczywiście cały czas bez pośpiechu :D Tempo mi odpowiadało (więcej sił na Mosinę).

Po drodze odezwał się mały głód, niestety w sklepie NIC nie było. Dopiero w Puszczykowie się posililiśmy i na Mosine.

Tam oczywiście fajne zjazdy, podjazdów nie robiłem za wiele (jak wszyscy pchają to wszyscy :D) chyba, że sam jechałem akurat, Gerus dał mi pozjeżdżać swoim Evilem <3 <3 <3 Masakra, masło a nie zawieszenie, na ostatnim zjeździe fantazja mnie poniosła i o mało co nie wylądowałem w mega dole :D Na górze okazało się, że w tylnym kole pękła szprycha (no to koniec jazdy).

Na canfildzie też spoko się zjeżdżało tylko bałem się skakać, chociaż dwie (duże) hopki przeleciałem bo przy tej prędkości gdy je zauważyłem nie było szans wyhamować :)

Pooglądaliśmy też jak chłopaki na Dh cisną. Mega mi się tam podobało i warto było płacić za pociąg tyle :D

Po awarii Michała skoczyliśmy na Dworzec do Mosiny, tam zrzuta na bilety (a i tak Michał musiał jechać do bankomatu. Wróciliśmy na główny. Niestety skończyła mi się kasa, myślałem by jechać rowerem ale wróciłbym pewnie już w nocy więc Marcin użyczył mi kasy na bilet (za co dziękuje).

Wysiadłem w Skokach i jeszcze wleciałem w teren :D Po drodze kilka podjazdów i zjazdów (dość szybkich), ale specjalnie wybrałem taką trasę :P

Teraz chyba zrobię sobie dzień przerwy, po 11 dniach ciągłego kręcenia czuje ból w udach, co prawda nie przeszkadza w jeździe, ale nie ma co przeginać :)

Dziękuje Marcinowi i Michałowi za mile spędzony dzień, na pewno tam wrócę :D

Trasa: Ułanowo -> Jaroszewo I -> Miłosławice -> Mieścisko -> Łaziska -> Wągrowiec -> PKP -> Poznań -> Puszczykowo -> Mosina -> PKP -> Poznań -> PKP -> Skoki -> Antoniewo -> Raczkowo -> Jabłkowo -> Michalcza -> Ułanowo
Kategoria 50 - 100


Dane wyjazdu:
75.55 km 0.00 km teren
03:05 h 24.50 km/h:

Margonin i powrót do domu.

Sobota, 10 sierpnia 2013 · dodano: 12.08.2013 | Komentarze 0

Coś ok 13 pojechaliśmy z Pawłem do Margonina (bocznymi drogami ofc :P) Raczej lajtowa jazda bez spinania się za bardzo. Powrót tą samą drogą. Później do domu i tyle.

Jakoś nie chce mi się szczegółów opisywać.

Trasa: Wągrowiec -> Bartodzieje -> Nowe -> Kamienica -> Dziewoklucz -> Sypniewo -> Margonin -> Sypniewo -> Dziewoklucz -> Kamienica -> Nowe -> Bartodzieje -> Wągrowiec -> Łaziska -> Mieścisko -> Miłosławice -> Jaroszewo I -> Ułanowo